1 stycznia 2014

Prolog


Nad dwiema wspaniałymi rzekami : Eufrat i Tygrys wznosił się olbrzymi kraj - Mezopotamia. Mimo tego, że składał się on z małych miast uchodzących za kraje i cały czas walczące o nowe terytoria, ludzie tam żyjący byli jedną wielką rodziną. Żyli jak wspólnota, wyznając tą samą wiarę, ustanawiając podobne prawo i nawet żyjąc na co dzień w podobny sposób. Jednak po latach wojen między sobą przestali oddawać cześć bogom. Zaprzepaścili tradycje i wiarę. Zaczęły liczyć się dla nich tylko trywialne sprawy, a najważniejszą z nich było "jak zaspokoić swe pragnienia ?". Źle działo się w owych czasach. Żony były sprzedawane by zarobić.
Mężowie mogli mieć niezliczenie wiele kochanek, a żona miała je jeszcze wykarmić. Będąc za bardzo leniwym dorośli rozkazywali swym dzieciom by pracowały za nich. Nikt nawet nie pamiętał by złożyć jakąkolwiek ofiarę dla bogów. Jednak za niedługo ludzkość miała się przekonać, co to znaczy posłuszeństwo. W świątyni poświęconej najwyższemu z bogów, pewna zwykła wiejska dziewczyna przeżywała katusze. Nie dawno jej ojciec oddał ją tu, nie mogąc spłacić długów. Klęczała przed posążkiem Bogini Isztar i błagała o ukojenie. Bogowie męczyli ją wizjami, widziała koszmar który nadejdzie. Woda, czuła jak się dusi. Próbowała krzyczeć, ale woda nadal wypełniała jej usta uniemożliwiając to.

- Wszędzie woda, potrzebuje powietrza – myślała histerycznie, próbując jakoś się z niej wynurzyć machając chaotycznie wszystkimi kończynami.

Po mimo tego, że nie wiedziała o tym, że krzyczy dźwięk ten wydobywał się z jej ust. Był on tak przerażający, że nie trzeba było długo czekać. Kapłan razem ze swymi niewolnicami otoczył ją starając się zrozumieć "co się dzieje ?". Wysłał nawet jedną z nich po lekarza, ale nie wierzył by to coś dało.

- Jeżeli ona umrze będę musiał wypłacić jej ojcu jej cenę – myślał, zawiedziony.

Nie chciał tracić choćby najmniejszej monety. Obserwował ją jak się wije na podłodze, kiedy zrozumiał jak może wyjść z tego bez szwanku.

- Ona jest opętana – krzyknął, udając przerażenie i jak najszybciej się od niej odsunął - nie zbliżajcie się do niej, bo też staniecie się nieczyste.

Wziął świece i będąc w należytej odległości zaczął krzyczeć : "złe duchy opuśćcie to ciało".
Zaczął wylewać wosk, który utworzył symbol najwyższego Boga, mającego ją uchronić przed śmiercią w męczarniach. Jakby po usłuchaniu rozkazów dziewczyna powróciła do świata, jednak nie była już sobą. Doczołgała się do kapłana i spojrzała mu głęboko w oczy. Ujrzał on w nich całkowite szaleństwo, spowodowane pewnie odczuwalnym bólem. Nie wierząc, że udało mu się ją uratować chciał jej powiedzieć co się stało, nim jednak cokolwiek wydostało się z jego ust, ona powiedziała :
„Nadchodzi Wielka Woda, wasze grzechy wobec Bogów zabiją was, zginiecie w męczarniach”. Jej głos był ochrypły. Pewnie przez krzyczenie zdarła sobie gardło. Słowa, które wypowiedziała nie miały dla nikogo sensu. Jednak ona kilka sekund przed swoją śmiercią, zrozumiała je i bardzo cieszyła się, że przez to nie przejdzie.

- Zdychajcie za grzechy – po wypowiedzeniu ostatniego słowa wyzionęła ducha. 

Wszyscy zgromadzeni tam patrzyli się na leżącą martwą dziewczynę ze wsi, która niczym nie zawiniła. Ona przekazała wiadomość ostrzegawczą od bogów, jednak by nie okazało się to skandalem zatuszowano jej istnienie. Udało się przekupić jej rodzinę by nigdy o niej już nie wspominali. Tak odeszła, jedyna która mogła przekazać ostrzeżenie przed globalną katastrofą.

1 komentarz:

  1. Och, to mi się bardzo podoba!!! Myślę, że to dość nietypowy temat. Muszę przeczytać dalsze rozdziały! Mam nadzieje, że klimat będzie, no cóż- mezopotamski (o ile coś takiego istnieje... XD). Bardzo dobrze się czyta.
    Nieśmiało zapraszam do siebie...-http://namiestnik-faraeofanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń